• Konkurs Literacki

        • Oto praca uczennicy klasy VIa - Pauli Jaroszewskiej, która otrzymała wyróżnienie w V Miedzyszkolnym Konkursie Literackim "Czy to bajka, czy nie bajka?"

          "Legenda o małym rzemieślniku"

               Na terenach dzisiejszych podwarszawskich wiosek mieszkał chłop Jan z żoną Marylą i czterema synami: Mateuszem, Bolesławem, Jędrkiem i Piotrkiem. Wszyscy jego synowie byli zdrowi i silni z wyjątkiem najmłodszego Piotrka. Był to bardzo słaby fizycznie chłopiec. Z tego powodu Jan i Maryla nie chcieli, aby wychodził na podwórze. Kochali swojego syna i bali się o niego, nie chcieli, aby stała mu się krzywda.

            - Nie, nie ma mowy. Będziesz teraz siedział w domu. Nie chcemy, aby coś ci się stało – powiedziała matka.

          Mały Piotrek nie lubił jednak siedzieć w domu i często wymykał się, kiedy rodzice pracowali w polu. Wtedy, zawsze ze swoim ulubionym scyzorykiem, szedł nad rzekę i strugał sobie zabawki. Był to bardzo utalentowany chłopiec, strugał niezwykle piękne, drewniane zabawki. Kiedy już coś wystrugał, puszczał to na wodę i biegł równolegle z płynącą zabawką. Biegł tak, aż się zmęczył, a zabawka płynęła sobie dalej wzdłuż rzeki.

             Rodzice Piotrka nie mieli pojęcia, że ich synek wymyka się z domu. Nie wiedzieli też o jego niezwykłym talencie. Piotrek nie wiedział gdzie dopływają zabawki, za każdym razem po prostu strugał sobie nowe.

             Pewnego razu Piotrek wystrugał sobie przepiękną łódkę. Puścił ją na wodę i biegł przy niej bardzo długo. W końcu jednak zmęczenie wygrało, a łódka popłynęła dalej.

             Chłopiec nie wiedział, że każda zabawka zawsze przepływa koło pałacu samego króla w Warszawie. Król znajdywał zabawki i zawsze podarowywał je swojemu synkowi, który był w wieku Piotrka. Mały Książę był zachwycony prezentami od ojca.

            - Och, ojcze to doprawdy piękny smok. Dziękuję Ci. – mówił malec.

          Był pewien, że są sprowadzane z zagranicy specjalnie dla niego. Był o to jednak nieprawdą.

             Pewnego dnia Piotrek doszedł do wniosku, że biegnąc za zabawką męczy się bardziej. Postanowił więc iść. Szedł, i szedł, i szedł… aż doszedł na królewskie ogrody. Tam, nad rzeką, stał król, jak co dzień czekał na kolejną zabawkę. Piotrek był bardzo zdziwiony.

            - Ach, mój królu, ach mości królu! Tak bardzo przepraszam Waszą Królewską Mość! Ja po prostu szedłem wzdłuż rzeki za moją łódką! Nie wiedziałem, że wchodzę do ogrodów Szanownego Mości Króla! Tak bardzo przepraszam! – tłumaczył się Piotrek klęcząc przed królem tak, że nosem, prawie dotykał trawnika.

            - No już dobrze, ale… czy powiedziałeś „za moją łódką”? – zapytał król.

            - Tak, wystrugałem ją dziś rano, o tam, nad rzeką. – odpowiedział posłusznie Piotrek.

            - A jak masz na imię chłopcze?

            - Jestem Piotr. Mieszkam tam we wsi z moimi rodzicami Janem i Marylą i trzema braćmi: Mateuszem, Bolesławem i Jędrkiem.

            - Hmmm… - zamyślił się król – No dobrze. Chodźmy do mojego syna, bawi się tam. Bardzo lubi te zabawki, które strugasz. Nie wie tylko, że to ty. Myśli, że są sprowadzane z zagranicy. Chodźmy zapoznacie się i może będziesz mógł coś jeszcze dla niego wystrugać? – powiedział król.

            - Ależ oczywiście, z wielką przyjemnością. – odpowiedział Piotrek.

          Był zachwycony tym, że pozna samego księcia i oczywiście tym, że już poznał króla.

             - Witaj Miłoszu. To jest Piotrek – chłopiec, który strugał dla ciebie te wszystkie drewniane zabawki. Oto łódka do twojej kolekcji. Ją również wystrugał Piotrek. – powiedział król.

            - Witaj Ojcze. Witaj Piotrku. Dziękuję za wszystkie zabawki od ciebie. Bardzo je lubię. – przywitał się Miłosz.

            - Witam. Bardzo mi miło poznać Jaśnie Księcia. – przywitał się Piotrek.

            - Może mógłbyś mi coś jeszcze wystrugać? – zaproponował Miłosz.

            - Ależ oczywiście, z wielką przyjemnością. – odpowiedział Piotrek.

             Chłopcy poszli się razem bawić. Piotrek nauczył Miłosza strugać. Od tamtej pory chłopcy byli najlepszymi przyjaciółmi. Piotrek już nie był taki słaby. Był silniejszy niż kiedyś. Szybko biegał i dźwigał ciężkie rzeczy. Okazało się, że był taki słaby przez to, że Maryla w ogóle go nie wypuszczała z domu. Piotr, jak każde dziecko, powinien był bawić się na świeżym powietrzu, a nie tylko siedzieć w domu.

             Minęło 12 lat. Miłosz i Piotr byli już dorośli. Kiedyś król zaproponował Piotrkowi, aby zrobił coś większego, a on zrobił piękną łódź. Okazało się, że rodzice Piotrka też mają taki talent do rzemieślnictwa. Król z Piotrka uczynił bogatego mieszczanina w zamian za te wszystkie zabawki dla Miłosza, które ten kolekcjonował dalej. Bracia Piotrka pożenili się i porozjeżdżali po Polsce, w celu rozpoczęcia nowego życia i założenia rodziny. Jan i Maryla zawodowo zajęli się rzemieślnictwem. Robili łodzie, którymi poszukiwano nowych terenów do zamieszkania.

             Pewnego dnia powrócono z wiadomością, że są nowe tereny do zamieszkania dla chłopów (Piotr poprosił kiedyś króla, aby poszukano dla nich nowych terenów do zamieszkania). Król wpadł na pomysł, że to jego syn – Miłosz – mógłby się trochę usamodzielnić – będzie rządził tymi nowymi terenami. Będzie tam królem.

            - Dobrze Ojcze, ale jest jeden warunek. Czy będę mógł wybrać nazwę dla tego miasteczka? – zapytał Miłosz.

            - No dobrze, a jak chciałbyś ją nazwać? – odpowiedział zaciekawiony król.

            - To oczywiste. Nazwę tę miejscowość Łódź. Łódź, ponieważ od takiej małej drewnianej łodzi zaczęła się moja przyjaźń z Piotrkiem.

    • Kontakty

      • Szkoła Podstawowa nr 164 w Łodzi
      • kontakt@sp164.elodz .edu.pl
      • (42) 686-39-76
      • Wróblewskiego 65
        94-035 Łódź
        Poland
      • (42) 689-00-90
  • Galeria zdjęć

      brak danych